Translate

Dlaczego tak trudno się zmienić?

 Kiedy prawdziwie zabieramy się za rozwój duchowy, szukamy odpowiedzi na pytania. Jak się zmienić? Jak być lepszym człowiekiem? Dlaczego to takie trudne? 

Możemy wyobrazić to sobie w następujący sposób. Nasze życie to wielka przestrzeń z wysoką trawą. To wszystko jak reagujemy na innych ludzi, sytuacje jakie spotykają nas w życiu, to wygodne ścieżki, które wydeptaliśmy przez całe nasze życie. Poruszamy się po nich szybko i sprawnie, niemal automatycznie, ponieważ nic nam tu nie przeszkadza. Przyzwyczailiśmy się do tych szlaków, bo nie wymagają one od nas żadnego wysiłku, by z nich korzystać.

Kiedy chcemy zmienić swoje reakcje, sposoby zachowania, to jest tak, jakbyśmy z tych wygodnych ścieżek wchodzili po raz pierwszy w tą wysoką trawę. Jest to męczące, wymaga ciężkiej pracy. Musimy przedrzeć się przez nieznany nam teren. Tak bywa kiedy jesteśmy w modlitwie i doświadczamy nieznanych nam stanów. Dlatego zaraz po zakończeniu modlitwy wypadamy z nowych dla nas stanów. Automatycznie wracamy do starych, wygodnych szlaków, bo to jest nam znane.

By przestawić się na nowe zachowanie i je utrwalić, czyli ugruntować nowe stany w nas, musimy wielokrotnie wchodzić na te nowe ścieżki. Stopniowo wydeptujemy je na tyle, że nowa ścieżka nie jest już porośnięta trawą i jest równie wygodna, a nawet bardziej niż ta stara.

Czy na tym kończy się nasza praca? Otóż nie. Kiedy mamy ugruntowane pewne stany, nie jest to trwałe raz na zawsze. To, że przerobiliśmy pokochanie i wybaczenie nie oznacza, że zostanie już z nami raz na zawsze. Nowa ścieżka, którą stworzyliśmy, musi być regularnie uczęszczana i pielęgnowana. Inaczej zacznie zarastać trawą i ponownie przerzucimy się na dawny, wygodny dla nas szlak. Musimy nieustannie dbać o to, co uda nam się wypracować. Jest to praca i zabawa na całe życie.

Dużo pomocnych "narzędzi" znajdziemy na stronie Zbigniewa Jana Popko popko.pl 

Dzięki temu, co Zbyszek ofiarował ludziom, nie żądając za to zapłaty, można ułatwić sobie wypracowanie tych zmian i w rezultacie całkowicie zmienić swoje życie, czego sobie i wam życzę....


Obraz ten stworzyłam na kuchennej szafce w swoim domu. Jest to jedna ze zmian jakie zaistniała w moim życiu dzięki Zbyszkowi. Zaczęłam malować farbami akrylowymi. Bez wsparcia  z jego strony, być może by to nie zaistniało... 

Esencja lata

Czasem przychodzi taki czas, że trzeba się przełamać w pewnych sprawach. Podjąć wyzwania, które uznajemy za spore, a być może nas przerastające, ale tylko z pozoru.

Tak było w przypadku tego obrazu. Kolejne etapy są trudne, zwłaszcza kiedy człowiek sam musi się wszystkiego uczyć, bo nie ma wykształcenia w danym kierunku. 

Ten obraz pomógł mi poćwiczyć nowe sposoby malowania. Jednak przy każdym etapie tworzenia pojawiało się pytanie - jak mam to zrobić?

Nie mam pod bokiem nikogo kto mógłby mnie poratować swoim doświadczeniem. Pozostaje tylko wewnętrzne prowadzenie. 

Na początku szkło, przez które przenika różnokolorowe światło. Zdjęcie, z którego malowałam było fantastyczne (niestety nie znam jego autora). Jednak uchwycenie tego, co w nim zawarte nie było takie proste. Refleksy światła i ciemniejsze miejsca. 

Kolejny etap - niebo. Stworzenie w miarę gładkich przejść między barwami. 

Ostatni, najtrudniejszy był piasek. Jak technicznie oddać to, co widzę? Ostatecznie przyszła podpowiedź - zrób to po swojemu. I tak też się stało. 

W sumie to cały obraz zrobiłam po mojemu. Zdjęcie było tylko wyjściowym etapem. Podpowiedzią do tego, co ma się znaleźć w obrazie. Reszta przekształceniem i dodaniem cząstki siebie. 


To właśnie wspaniałe zdjęcie, dzięki któremu wiele się nauczyłam. 


A tak prezentuje się obraz wykonany na jego podstawie. 


Rekin straszny, rekin zły...

 Oj tak... Słynna seria "Szczęki" zepsuła ciut opinię tym wspaniałym zwierzętom. Również w filmach przyrodniczych liczą się mega efektowne ujęcia w trakcie żerowania. A to tylko malutki wycinek z ich życia. Większą szansę masz na to, że zabije cię hipopotam niż rekin....

Niesamowite i dostojne zwierzęta. Niesamowicie przetrzebione dla głupiej zupy z ich płetwy, gdzie odcinane są one żywym rekinom i potem ludzkie mendy wrzucają żywe, okaleczone zwierzęta na definitywną śmierć. 

Niestety głupota i podłość ludzi nie zna granic.

Dla mnie rekin to piękno i potęga. Wdzięczny model do malowania, chociaż może nie żywego portretu na żywo XD

Tak więc moi drodzy, kochajmy i szanujmy te zimne ryby. Były tu na długo przed nami i oby zostały po na długo po nas też.... 





Kosmiczne łono

 Czasem człowiek coś robi, w sumie nie wiedzieć czemu. Reaguje na jakąś drobną podpowiedź. A może zrobię to... A może jednak obejrzę ten film....

Jest to takie nie do końca mocne, bardziej jak delikatna sugestia. I efekty mogą być bardzo ciekawe. 

Tak więc w niedalekiej przeszłości, przeglądając pewien kanał z filmami, wyskoczyła mi 3 część Bridget Jones. Nie jestem specjalną fanką tej serii ani aktorki, jednak tak sobie pomyślałam - a zobaczymy co tam jej dalej wymyślili. 

Była tam scena, w której Bridget miała robione usg ciąży. I to była ta scena, która miała do mnie trafić. Od razu przyszedł obrazek jaki mam namalować. Takie właśnie zdjęcie usg ciąży, ale w formie kosmicznej mgławicy. Dosłownie - kosmiczne łono. 

Nie było to dla mnie specjalne trudne wyznanie. Już jakiś czas ciągnie mnie do kosmicznych klimatów. Zdążyłam się troszkę oswoić z techniką malowania kosmicznych mgławic. Oswoić - czyli musiałam wykombinować jak to robić, bo jestem samoukiem. 🙈

Tak więc powstała, z mojej strony, alternatywna propozycja dla ludzi szukających oryginalnych metryczek. Może być to oryginalny pomysł na powiadomienie ukochanego, że zostanie ojcem, lub najbliższych nam osób o fakcie powiększenia się rodziny :) 

Jeśli ktoś jest zainteresowany zamówieniem takiego obrazka, zapraszam do kontaktu :) 



Mgławica słonia

 Och jejku, jak dawno nic nie pisałam. Tym razem będzie mniej wzniośle. A może i nie...

Podczas rozmowy ze znajomym zahaczony został temat słonia. Jako zwierzęcia. I faktycznie to piękne zwierzęta. Niesamowita jest ich pamięć. Szkoda, że człowiek takiej niekiedy nie ma. Pozostaje nam korzystanie z karty pamięci w formie odręcznie napisanej listy zakupów i sprawunków do załatwienia. 

Wracając do słonia. Od razu pojawił mi się obraz w głowie takiej wypasionej kosmicznej mgławicy w kształcie słonia. 

W trakcie tworzenia nigdy nie odwzoruję identycznie tego, co mi się ukaże. Traktuję to jako ogólny zarys i wyznaczenie kierunku w jakim mam zmierzać. Już podczas procesu twórczego przychodzą kolejne podpowiedzi jak ma wyglądać efekt końcowy. I dokładnie było tak i w tym przypadku.

Kiedy proces twórczy przebiega prawidłowo czuć takie wewnętrzny spokój i radość w trakcie samego malowania. Efekt końcowy jest dokładnie taki jaki miał być. To się po prostu czuje. Jednak zawsze przy pewnych wahaniach sprawdzam wahadełkiem, czy faktycznie jest to skończone na 100%. Czasem może dosłownie brakować kilku kropek czy jakiejś gwiazdki w konkretnym  miejscu, by w obrazie zostało zawarte to, co miało się w nim znaleźć... 



Życiowa i energetyczna fleja ...

  Nasze życie, ciało fizyczne, przestrzeń, jest jak dom mieszkalny. Bywa, że doprowadzamy go do takiego stanu, że wszędzie , w każdym pomies...