Translate

Skąd wzięła się nazwa? 

Dla mnie to już typowa podróż duchowa. Całość została mi ukazana w wizjach, w stanie zwanym modlitwą (nie mylić z typowo religijnym pojęciem modlitwy).


Pracowałam z Zimowym Domem. Cały był przeźroczysty. Nagle całość znalazła się w przestrzeni kosmicznej. W oknach i wszystkich drzwiach umieszczone kurtyny złotych iskier.


W centralnej części Kosmicznego Domu znajduje się wielka kula świata. Od góry do dołu wygląda jakby pokryta kosmiczną polewą w układy gwiezdne i galaktyki. Pod kulą znajduje się otchłań, do której ścieka ta kosmiczna polewa.Dookoła tego centrum znajdują się kanapy do siedzenia.
Przy innym wejściu do Kosmicznego Domu widzę jak leżę na tej kanapie. Zamiast otchłani, pod kulą , jest płonący biały lub jasny ogień.
Ręką sięgam w płomień. Cała ręka jest w płomieniu. Rozsmarowuję go po swoim brzuchu.
Widzę siebie, stojącą. Wyglądam jak w zaawansowanej ciąży, ale brzuch jest cały ze światła. Potem następuje jakby symboliczny poród, gdyż ja wyglądam normalnie a obok mnie wisi duża kula światła. Oddzielają się od niej małe kulki światła, które lecą w różne części Świata.
Rodzicielka Światła. Takie słowa usłyszałam.
Tutaj wizja się zakończyła.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życiowa i energetyczna fleja ...

  Nasze życie, ciało fizyczne, przestrzeń, jest jak dom mieszkalny. Bywa, że doprowadzamy go do takiego stanu, że wszędzie , w każdym pomies...