Heyeczka.
To jest zagadka, która dręczy ludzkość od zarania dziejów. Siedzą smętne ludki i się użalają nad sobą.
"Boże, czemu nic mi w życiu nie wychodzi?"
Powiedzmy, że chcesz wyjechać na urlop. Mieszkasz w centrum Polski. W pierwszej chwili decydujesz się na wyjazd nad Morze. Szykujesz strój kąpielowy, ręczniki, okulary przeciwsłoneczne, klapki. Wyruszasz w drogę. W trakcie podróży zmieniasz jednak zdanie.
Jedziesz w góry.... Wracasz do domu, przepakowujesz rzeczy, bierzesz plecak podróżny, wygodne trapery i ponownie wyruszasz w trasę. W trakcie drogi ponownie się rozmyślasz. Może jednak na pojezierze?....
I tak to jest. Zapalasz się do jakiegoś pomysłu, rozpędzasz, przygotowujesz. No i po drodze pojawiają się jakieś trudności, nieprzewidziane wyzwania do rozwiązania. Zniechęcasz się i zmieniasz cel do osiągnięcia. Ponownie się nakręcasz i po jakimś czasie rezygnujesz, bo robi się trudno..
I tak samo jak nie dojechałeś do miejsca urlopowego, tak samo nie osiągniesz żadnego wybranego celu, bo w trakcie realizacji zmieniasz obrany tor. Wszystko co było nastawione na realizację konkretnego planu, wraca do punktu wyjścia i musi budować to całe nastawienie od nowa, dostosowane do nowych zamierzeń.
Co robią ludzie sukcesu? Wiedzą, co chcą osiągnąć i do tego dążą. Widzą siebie nieustannie jak już osiągnęli dany cel. Że są zdrowi, mają wymarzoną firmę, mieszkają w fantastycznym miejscu, stworzyli związek z odpowiednim partnerem, zdobyli ogromny majątek. Oni po prostu całym sobą są już w tym miejscu, chociaż fizycznie to jeszcze nie zaistniało. Podobnie jak z tym wyjazdem na wczasy. W trakcie podróży nie rezygnujesz nagle, bo już widzisz siebie na plaży lub wędrującego górskimi szlakami. W głowie już tam jesteś, chociaż żeby fizycznie dotrzeć do tego miejsca, wymaga to jakiegoś określonego czasu i włożonego w to wysiłku.
Jak ktoś założy, że nauczy się jeździć na nartach, to chociażby uległ wypadkowi i stracił nogę, to i tak nauczy się jeździć nawet z protezą. Nie rezygnuje, pomimo konkretnych i nieoczekiwanych z jego strony okoliczności.
A dla oddzielenia wątków, zdjęcie z moimi ostatnimi pracami :)
Kolejną istotną rzeczą jest, nie odrobiona lekcja oraz funkcjonowanie na konkretnym poziomie wibracji.
Znacie takie sytuacje. Osoba wiąże się nieustannie z nieodpowiednimi partnerami, nieustannie choruje, nie może znaleźć pracy, wikła się nieustannie w jakieś dziwne wydarzenia o podobnym charakterze. Jakby tkwiła w zaklętym kręgu, chorych dla niej sytuacji.
Wcielając się ponownie w ciało fizyczne (bo żyjemy wielokrotnie), na tej planecie zdobywamy doświadczenie. Nie ważne czy z naszej perspektywy czy pozytywne, czy negatywne. Dla naszych wyższych cząstek, naszego Ducha, to po prostu doświadczenia.
Powiedzmy, jeśli nieustannie dajemy się wykorzystywać innym, nie zmieni się to dopóki nie nauczymy się mówić "nie". Ta lekcja będzie się powtarzać, dopóki nie wyciągniemy wniosków i nie zostanie to zaliczone na nasze konto. Jak z egzaminem w szkole. Musimy osiągnąć pewien poziom odpowiedzi, aby zostało nam to zaliczone.
Jest też pewna rzecz zawarta w znanym porzekadle - chcesz zmienić świat, zmień siebie.
I to jest cały sekret wyjścia z tego zaklętego kręgu. Kiedy żyjemy chorobą, prywatnymi nieszczęściami, niedostatkiem, osamotnieniem, wszystkim co nas nieustannie ciągnie w dół, to jak niby ma się zmienić nasze życie? Chodzimy nieustannie przechyleni w prawą stronę, a potem się dziwimy dlaczego bolą nas plecy i nie możemy się wyprostować.... Dlaczego to się dzieje? Przecież nie chce być pokrzywiony i nieustannie odczuwać ból...
A co robisz, by to zmienić? Ano nic. Dalej chodzisz krzywo i narzekasz, że cię boli.... Więc dalej będzie boleć i ciągnąć się do nie wiadomo kiedy.
Tak samo jeśli tkwisz w takim bagnie energetycznym, jak możesz spotkać fajnych ludzi, którzy chodzą prosto i patrzą ponad twoją głową? Spotkasz i będziesz mieć kontakt z innymi, którzy też chodzą krzywo , bo tylko oni są w zasięgu twojego wzroku energetycznego.
Funkcjonujesz na niskim poziomie wibracji i nie spotkasz ludzi, którzy są w radości i życie układa im się tak jak oni chcą. Oni nie potrzebują twojego marudzenia, użalania się nad sobą i nic nie robienia ze swoim życiem poza tkwieniem w marazmie. Otaczają się ludźmi podobnymi sobie, bo wzajemnie wspinają się coraz wyżej. Nie potrzeba im kogoś, kto będzie podcinał im skrzydła i polepszał swoje chwilowe funkcjonowanie przez zrzucenie balastu na innych.
Jednak, kiedy zaczynasz pomału się prostować, próbujesz chodzić prosto, ćwiczysz, żeby rozciągnąć mięśnie i coraz dłużej utrzymujesz wyprostowaną postawę, zaczniesz spotykać też fajnych ludzi. Na początku nie będą oni obecni w twoim życiu na stałe. Ale doświadczysz tego, jak życie może być fajne i będziesz w końcu chcieć się zmienić i swoje otoczenie. Czasem będzie się to wiązało z odcięciem od starych znajomości i przeprowadzką w zupełnie inne miejsce. Bo wtedy to ty będziesz wyżej wibracyjnie, będziesz chodzić coraz prościej i nie będzie ci już potrzebne to stare bagno energetyczne, które utrzymuje cię w pokrzywionej postawie.
Nikt tego za ciebie nie zrobi. Ty i tylko Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie i to jak może się ułożyć. Możesz otrzymać mnóstwo podpowiedzi, narzędzia do pracy, ale z nich nie korzystać i dalej płakać jak to cały świat jest przeciwko tobie a ty taki malutki pyłek, co to nic nie może.... Otóż może i to bardzo wiele. Wymaga to jednak niemalże tytanicznego wysiłku. Trzeba chwytać wszystkie przychodzące podpowiedzi i wdrażać je w życie. Być w tym co robimy, systematyczni i uparci jak osły. Bo to jest jak z codzienną higieną. Zaniedbaj się przez tydzień czasu, a nikt nie będzie chciał z tobą przebywać, a ty nawet tego nie zauważysz, bo przyzwyczaisz się do swojego niechlujstwa..
Ale jak to zrobić? Jak zacząć wprowadzać zmiany? Jak to utrzymać, kiedy wciąż jesteśmy tacy słabi i chodzimy krzywo. Nie mamy siły by sami utrzymać się prosto, bo są liny, które nas pętają i ciągną w dół. Utrzymują nienaturalną postawę i funkcjonowanie w naszym życiu.
Jest pewien człowiek, Zbigniew Jak Popko. Na swojej stronie popko.pl udostępnił szereg działań zawartych w dziale Samouzdrawianie. Wszystko jest wytłumaczone krok po kroku.
Na swoim kanale popko tv znajduje się szereg tematycznie poustawianych działów w playlistach. Jest wiele króciutkich medytacji, które dają realne skutki. To jakby ktoś przyszedł to twojego domu i wielkim spychaczem uprzątnął góry zalegających śmieci. Ale ponieważ było się fleją energetyczną przez całe swoje życie, bo nikt jednak nie nauczył nas jak mamy zadbać o nasze powłoki energetyczne, w przeciągu kilku godzin potrafimy, a nie raz i krócej ponownie zasyfić nasze pięknie wysprzątane mieszkanie. Co wtedy? Ponownie uruchamiamy filmiki ze stron Zbyszka.
Nie ma co ukrywać. Kiedy jest ciężko, skutek daje codzienne korzystanie z szeregu nagrań przez dłuższy czas. Wszystko po to, by utrwalić w nas zamiłowanie do tego porządku energetycznego i samodzielnego jego utrzymania.
Całość działa pięknie i skutecznie, ale tylko wtedy kiedy chcemy autentycznie zmienić siebie i nasze otoczenie. Nie może to jednak polegać na tym, że inni na siłę dookoła mają się zmienić pod nasze dyktando, tak żeby to tylko i wyłącznie nam było wygodni. Wtedy żadne z działań na stronie czy kanale Zbyszka nie będzie robić tego, czego byśmy oczekiwali. Nie jest to udostępnione by wzmacniać naszą podłość, ale by pomóc budować nam budować się w człowieczeństwie. Więc, jeśli chcemy by nam było lepiej i otaczającym nas ludziom też, działania będą piękną pomocą w pracy nad zmianą naszego życia.
Innym cudownym narzędziem są uzdrawiania na odległość. Tutaj już "niestety" są one płatne. Ale skoro nie szkoda nam wydawać kasy na alkohol, słodycze, jakieś bzdety, kolejny ciuch, chociaż szafa pęka w szwach, nie biadolmy, że nas nie stać na wykupienie działania. Wszystko zależy od tego co jest dla nas ważniejsze. Czy chwilowy haj wywołany posiadaniem nowej rzeczy, czy inwestycja w przebudowę nas samych, taka pomoc w zmianie naszego życia.
Dla każdego kto jest nastawiony na zmianę wystarczą praktycznie wszystkie nieodpłatne materiały na stronie.
Więc zamiast nieustannie jojczyć w swoim czarnowidztwie, rusz w końcu leniwe dupsko do prawdziwej pracy nad sobą. Jak chcesz jechać na olimpiadę to ostro trenuj a nie lamentuj, że w niej nie uczestniczysz.....



